Remisem 1:1 zakończyło się dzisiejsze spotkanie trampkarzy KS Wasilków z Czarnymi Czarna Białostocka.
Mecz miał dwa oblicza. O pierwszej połowie zawodnicy KS-u i trener Artur Matela chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Można powiedzieć, że wróciły demony z inauguracyjnej potyczki z Falconem Sokółka-mnożyły się straty, niecelne podania, raził w oczy brak płynnych akcji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 7 min. zagranie zawodników Czarnych na wolne pole, mija naszą defensywę, napastnik gości w sytuacji sam na sam strzela obok spóźnionego z wyjściem Miłosza Łukaszuka i przegrywamy 0:1. Gracze Wasilkowa mimo licznych podpowiedzi, impulsywnie tego dnia reagującego na ławce rezerwowych, trenera Mateli nie bardzo potrafili zmienić swój sposób gry. Większość akcji granych środkiem boiska skutecznie rozbijali obrońcy i pomocnicy z Czarnej Białostockiej. Pierwszą groźną sytuację piłkarze KS-u stworzyli ok. 20 min. Dośrodkowanie z prawej strony Kacpra Komosy na bramkę powinien zamienić Michał Woronowicz. Niestety w dość prostej sytuacji nasz skrzydłowy nie trafił w piłkę. W 27 min. w znakomitej sytuacji znalazł się Kacper Komosa, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcą Czarnych, znalazł się oko w oko z bramkarzem gości i przy próbie minięcia został staranowany przez golkipera gości! Gwizdek sędziego milczał, mimo ewidentnego faulu na naszym zawodniku ! Z pierwszej połowy warta odnotowania była jeszcze niewykorzystana sytuacja Michała Woronowicza, który będąc w bliskiej odległości od bramki rywala, zbyt opieszale przekładał piłkę na lepszą nogą i został zablokowany przez defensorów przeciwnika. Pierwszą odsłonę spotkania kończy dobry strzał Julka Małyszko, lecz na wysokości zadania staje bramkarz Czarnych parując piłkę na rzut rożny.
Druga część rywalizacji to już zupełnie odmieniony zespół KS Wasilków. Najwyraźniej pozytywnie na naszych graczy musiała podziałać ostra reprymenda trenera Mateli, który nie krył irytacji po „wyczynach” swoich podopiecznych w pierwszych 35 min. rywalizacji. Wreszcie gra wasilkowian nabrała tempa. W 47 min. kapitalną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Kacper Komosa, który minął kilku graczy przeciwnika i idealnie wyłożył piłkę na 5 metr Bartkowi Michalskiemu. Bartek uderzył sytuacyjnie…wprost w bramkarza Czarnych. W kolejnych minutach meczu gracze KS-u całkowicie zamknęli zawodników Czarnych na ich połowie, niestety, albo brakowało dobrego ostatniego podania, albo uderzenia były niecelne, albo skutecznie interweniował golkiper gości. Mimo przygniatającej przewagi wynik spotkania nie ulegał zmianie. W 54 min. po raz kolejny, tym razem na lewym skrzydle, defensorom gości urwał się Kacper Komosa, wpadł w pole i został „wycięty” z tyłu przez spóźnionego obrońcę Czarnych. Ewidentny rzut karny dla Wasilkowa ! Niestety arbiter był innego zdania i nie podyktował jedenastki. Wreszcie przyszła 60 min. spotkania. Dośrodkowanie z rzutu rożnego jednego z naszych zawodników, niepewnie interweniujący bramkarz Czarny wypuszcza z rąk piłkę, która trafia pod nogi Kuby Romanowskiego. Strzał „Romka” blokują gracze gości, ale dobitka Bartka Michalskiego znajduje już drogę do bramki. 1:1 i jeszcze ok. 10 minut na zmianę rezultatu ! Wówczas trener Matela stawia wszystko na jedną kartę, przesuwając Kubę Romanowskiego do pomocy, wzmacniając tym samym siłę ofensywy.Mimo kilku jeszcze okazji na gola ze strony Wasilkowa rezultat spotkania nie uległ już zmianie.
Na koniec chciałbym wspomnieć jeszcze o dwóch kwestiach, których zwykle nie komentujemy. Pierwsza z nich to praca arbitrów. Można ją określić jednym tylko słowem -KATASTROFA !! Mecz, który był dość łatwy do prowadzenia, bez zbyt dużej ilości fauli, bez sytuacji „stykowych” został całkowicie „zawalony” przez sędziego głównego, który w kluczowych momentach podejmował fatalne decyzje min. nie dyktując trzech, ewidentnych jedenastek dla gospodarzy. Zrozumiałym jest, że w rozgrywkach młodzieżowych, arbitrzy również się uczą swojej profesji, tym niemniej elementarną wiedzą powinni już posiadać i spotkania prowadzić przynajmniej tak, aby nie wypaczać wyniku konfrontacji, dbać o zdrowie piłkarzy. O tym jak spisali się rozjemcy dzisiejszego spotkania w materii bezpieczeństwa piłkarzy, świadczy obraz „rozoranej” nogi Kacpra Komosy…….. ☹.
I kwestia druga. Piłka nożna to sport drużynowy, więc stronimy od indywidualnych ocen. Tym razem zrobimy wyjątek… ? Po spotkaniu z Czarnymi na słowa uznania zasłużył Kacper Komosa, który był najlepszym graczem wasilkowian w ofensywie oraz chwalony przez trenera Kamil Ostaszewski, grający dziś na prawej stronie bloku defensywnego. Cieszy szczególnie dobra dyspozycja „Osty”, bowiem jest to zawodnik zdecydowanie młodszy od swoich boiskowych partnerów z zespołu, który często musi rywalizować z przeciwnikami blisko 3 lata starszymi. Miejmy nadzieję,że dobra postawa Kamila podczas meczów i treningów, zmobilizuje jego starszych kolegów do jeszcze większego zaangażowania w kierunku poprawiania boiskowych umiejętności !
A już za tydzień, 23.09.2018 nasi trampkarze wybiorą się do Korycina, gdzie czeka ich spotkanie z miejscowym UKS Konarem Korą Korycin. Początek meczu o g.14.00.
Jacek O.
Poniżej zdjęcia z meczu.