Trampkarze naszego klubu wreszcie przerwali passę bez zwycięstwa na własnym boisku w bieżących rozgrywkach pokonując dziś Pogranicze Kuźnica Białostocka 4:2.
Poprzednie dwa pojedynki piłkarzy KS-u na Stadionie Miejskim w Wasilkowie zakończyły się porażką z Falconem Sokółka i remisem z Czarnymi Czarna Białostocka.
Dzisiejsza wygrana przyszła jednak naszym graczom z dużym trudem. Goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, natomiast wasilkowianie dwukrotnie doprowadzali do remisu, by w samej końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Początek rywalizacji to mało ciekawa gra z obydwu stron. Obie drużyny miały problem z konstruowaniem sytuacji strzeleckich, mnożyły się straty i niedokładne podania. Pogranicze pierwszą groźną akcję stworzyło w 17 min. i od razu była to akcja bramkowa. Zawodnik gości przedarł się lewą stroną boiska, zagrał wzdłuż pola karnego do niepilnowanego kolegi, który bez problemu pokonał Miłosza Łukaszuka. Nasi zawodnicy natychmiast ruszyli do odrabiania i strat i już minutę później mieli ku temu okazję. Znakomite zagranie z głębi pola do Kacpra Komosy, lecz ten przegrywa rywalizację sam na sam z bramkarzem Kuźnicy. Na wyrównanie trzeba było czekać do 34 min. Wówczas w zamieszaniu podbramkowym gracze Pogranicza wybijają piłkę poza pole karne, dopada do niej Kuba Misijuk i uderzeniem z dystansu doprowadza do remisu.
Początek drugiej odsłony spotkania to kolejny festiwal błędów naszej defensywy bezlitośnie wykorzystany przez gości, którzy w 37 min. z bliskiej odległości pokonują Łukaszuka i ponownie obejmują prowadzenie. I znów wasilkowianie reagują prawidłowo ruszając do zdecydowanych ataków. W 40 min. szansę na kolejnego gola miał Kacper Komosa lecz ponownie przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gości. Bramkę wyrównującą dla KS-u zdobył w 50 min. Michał Woronowicz. Wykorzystując zbyt krótkie wybicie, naciskanego przez naszych graczy, bramkarza Pogranicza, Michał ładnym, technicznym lobem doprowadził do remisu. W 62 min. gospodarze wreszcie objęli prowadzenie. Świetne prostopadłe podanie Piotrka Lulewicza do Kacpra Komosy i ten drugi uderzeniem z okolicy 14 metra doprowadza do stanu 3:2 dla Wasilkowa. Dwie minuty przez końcem meczu, Pogranicze miało szansę na zdobycie bramki, kiedy to w dość łatwej sytuacji Kuba Misijuk zbyt krótko zagrywa do swojego bramkarza, futbolówkę przejmują zawodnicy Kuźnicy i tylko w sobie znany sposób nie są w stanie umieścić jej w bramce gospodarzy. Stara piłkarska prawda głosi, że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić. Tak było i tym razem bowiem w 69 min. Kacper Komosa stając oko w oko z bramkarzem Pogranicza rozstrzyga losy dzisiejszej rywalizacji ustalając wynik spotkania na 4:2 dla KS-u Wasilków.
Zdjęcia z meczu
Jacek O.