W dniu wczorajszym na boisku „Mechaniaka” przy ul.Broniewskiego w Białymstoku trampkarze KS Wasilków rozegrali mecz sparingowy z rówieśnikami z Hetmana Białystok. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2 (1:0). Bramki dla naszego zespołu strzelali Piotrek Lulewicz i Kuba Romanowski z rzutu karnego.
Pierwsza połowa spotkania była dość wyrównana z lekko przewagą Hetmana. Białostoczanie lepiej operowali piłką, byli bardziej zdecydowani w swoich poczynaniach, zaś graczom KS-u brakowało trochę dokładności i agresywności , popełniali też sporo niewymuszonych, prostych błędów. Trener Matela próbował eksperymentować ze składem dokonując szeregu zmian na poszczególnych pozycjach jednak obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Hetmańscy bramkę na 1:0 strzelili po ładnej akacji przeprowadzonej w bocznym sektorze sektorze boiska. Piłka zagrana z boku na jedenasty metr przed bramkę Miłosza Łukaszuka i napastnik gospodarzy pewnym strzałem z pierwszej piłki nie dał szans naszemu golkiperowi.
Stracona bramka i zdecydowana reprymenda trenera Mateli podziałały na naszych graczy mobilizująco. Wasilkowanie wreszcie zaatakowali odważniej, „podostrzyli” nieco w stykowych pojedynkach i od razu pod bramką rywali zaczęli stwarzać zagrożenie. Co prawda do przerwy nie udało się zmienić niekorzystnego wyniku, ale gra z końcówki pierwszej części spotkania napawała optymizmem.
Druga odsłona rywalizacji to już zdecydowana przewaga KS Wasilków. Nasi gracze bez problemu przedzierali się pod pole karne rywali, szwankowało natomiast ostatnie podanie i wykończenia akcji. Wyrównującą bramę dla wasilkowain strzelił głową Piotrek Lulewicz po bardzo dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kuby Misijuka. Nie minęła długa chwila, a najlepszy tego dnia gracz w szeregach gości, Alex Wiśniewski, przeprowadził świetną indywidulaną akcję zatrzymaną przez rywali faulem w obrębie „szesnastki”. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Kuba Romanowski i mimo, że bramkarz rywali wyczuł intencje strzelającego, zdołał umieścić ją w sieci. 2:1 dla KS Wasilków ! Kiedy wydawało się, że kolejne gole dla naszej drużyny są tylko kwestią czasu, fatalny kiks pod własną bramką przytrafił się Kubie Kolesińskiemu. Przeciwnicy skrzętnie skorzystali z „prezentu” i doprowadzili do wyrównania. Zepchnięci do defensywy hatmańscy nastawili się na kontrataki i w jednej z ostatnich akacji meczu mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, lecz z sytuacji sam na sam z napastnikiem gospodarzy obronną ręką wyszedł nasz bramkarz Miłosz Łukaszuk i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem 2:2.