Początek czwartoligowego sezonu w wykonaniu KS Wasilków był bardzo trudny. Pierwsze dwa spotkania nie dość, że na wyjeździe to jeszcze z klubami, które w poprzednim sezonie walczyły o najwyższe pozycje w IV lidze podlaskiej.
Mecz z Turem Bielsk Podlaski był bardzo wyrównany i gdyby nie zawodziła skuteczność to zakończył by się bardzo wysokim wynikiem. Obie drużyny stworzyły sobie po cztery – pięć doskonałych sytuacji, ale bramki padły tylko dwie i obie niestety dla zawodników z Bielska.
Tur Bielsk Podlaski – KS Wasilków 2:0
Kolejny wyjazd do Grajewa na mecz z Warmią. KS Wasilków przez całe spotkanie posiadał inicjatywę i częściej był w posiadaniu piłki. Niestety gospodarze byli tego dnia bardzo skuteczni, wykorzystali dwa kontrataki i pomimo bramki Damiana Zubowskiego przegraliśmy po raz drugi.
Warmia Grajewo – KS Wasilków 2:1
W trzeciej kolejce do Wasilkowa przyjechał zdecydowany faworyt rozgrywek – Olimpia Zambrów. Pierwsza część spotkania była bardzo wyrównana i zasługiwała na miano meczu dwóch drużyn, które w poprzednim sezonie rywalizowały na trzecioligowym poziomie. W drugiej połowie zespół z Zambrowa pokazał większe doświadczenie i wypunktował KS Wasilków.
KS Wasilków – Olimpia Zambrów 0:3
Kolejne spotkanie to ponownie mecz wyjazdowy, tym razem w Krypnie z Krypnianką. KS Wasilków miał ogromną przewagę i było kwestią czasu kiedy zdobędzie gola. Tak tez się stało za sprawą Łukasza Rybakowskiego. Wydawało się, że ta bramka odblokuje naszą drużynę, niestety po raz kolejny zawodziło „ostatnie” podanie i skuteczność, a chwila nieuwagi w obronie pozwoliła gospodarzom wyrównać wynik meczu.
Krypnianka Krypno – KS Wasilków 1:1
Dopiero piąta kolejka przyniosła długo wyczekiwane zwycięstwo. Na stadionie w Wasilkowie KS pewnie pokonał Cresovię Siemiatycze po bramkach Rybakowskiego, Vatkievicha, Zubowskiego i dwóch trafieniach Hryszki. To spotkanie wyraźnie pokazało, że zespół Roberta Speichlera pomimo wielu zmian w kadrze ma spory potencjał i możemy mieć z niego jeszcze wiele radości.
KS Wasilków – Cresovia Siemiatycze 5:1